Kiedy milczę nie możesz mi wierzyć
na żadne słowo które nie padnie z ust moich
którego już nie wykorzystasz przeciwko mnie
ten dźwięk
ten zgrzyt
cichej broni w twojej dłoni
milczę
Nie wierz na wiatr próbujący pozbierać szepty
niewypowiedzianych słów martwe sensy
liter zastygłych na nieruchomych wargach
na ten wiatr rzucający niepewność między ciszę
to szum to szmer to gwizd
kłamstwa błysk znów to powie twojej głowie
milczę
Wciąż milczę bezczelnie uparcie i w twarz
bez zająknięcia i co dzień na nowo
choć nie drgnie powieka ty przecież mnie znasz
więc nie wierz mi
nie wierz na słowo
Nie wierz mi prosto w oczy w dno ich słów
druga stronę powieki po której tonie sen
bezkres znaczeń i tęsknoty
nie czytaj w nich ruchu wyblakłych znaków
w suchych spojówkach nie szukaj potwierdzenia
to mur
ściana na twarzy bez marzeń
milczę
I nie wierz na tę wodę jej płynny bieg spraw
i rozmyte znaczenia wypłukany cel
i przypadkowość słów zderzających się falami
na bezsens z zawiązanymi oczami
na ciszę
to jest
to trwa
w serca drganiu na wygnaniu
milczę
Choć milczę bezczelnie uparcie i w twarz
od świtu do końca tak co dzień na nowo
choć nawet nie mrugnę to przecież mnie znasz
więc nie wierz mi
nie wierz na słowo
Ina
Gdybym tylko potrafiła, ukryłabym milczenie w słowach.
OdpowiedzUsuńczasami się zastanawiam co jest lepsze, milczenie czy szczera rozmowa. piękne słowa :)
OdpowiedzUsuńMilczeniem można powiedzieć bardzo dużo
OdpowiedzUsuńTo jest świetne co napisałaś :) Jeżeli wydasz kiedyś tomik "Poezji Iny" ja się piszę na jedną sztukę :)
OdpowiedzUsuń