(Nie) kulturalna

Ja kulturalna nie jestem. Z zasady. Czasami zdarzają się wyjątki-jak każdemu. Dopchać się i usiąść. Tak. To dla mnie ważne. Wiele razy widząc przepełniony autobus po prostu daję sobie spokój i czekam na następny. Czasami nawet godzinę. Nie, nie ustępuję miejsca, chyba że i tak za chwilę wysiadam. Albo jak widzę, że ktoś naprawdę potrzebuje pomocy. Ale to rzadko. Nawet bardzo. Tak, zgadza się, matka z ojcem nie nauczyli mnie elementarnych zasad kultury. Ale nie przeszkadza mi to. Dobrze się z tym czuję. Złośliwe komentarze puszczam mimo uszu. Najczęściej udaję, że śpię. Wtedy nikt mnie nie rusza. Niech inni ustępują miejsca. Je nie będę. Mi nikt nie pomógł, gdy naprawdę tego potrzebowałam. Byłam w trzecim miesiącu ciąży. Dopiero co wyszłam ze szpitala. Miałam jak najmniej chodzić. Wsiadłam do empeka. Niestety, wszystkie miejsca siedzące były zajęte. Szkoda, że nie zauważyłam tego wcześniej-nie wsiadałabym. Stoję. Autobus jedzie, albo tez raczej wlecze się. Korek. Tłum ludzi. Gorąco! Rozpinam kurtkę. Nie pomaga. Opieram się o poręcz. Oddycham głęboko. Słabo mi. Rzucam błagalne spojrzenia na lewo i prawo. Nic. Jezu, a ja już nie mogę. Siadam na podłodze. Oddycham powoli. Wszyscy patrzą na mnie jak na wariatkę. Nikt się nie ruszy. A ja siedzę. Przystanek. Powoli wstaję. Wychodzę. Co z tego, że miałam jechać dalej. Wolę teraz wyjść, niż mięliby mnie później wynosić.
            Mi nikt nie pomógł, czemu więc ja mam pomagać? I to jeszcze komu? Dobrze wiem, jak wygląda kolejka do autobusu i kto najbardziej się pcha. Biegną waćpanie, przepychają się, stoją murem, którego nikt ani nic nie przebije. Żadna mysz się nie prześliźnie. Gdzie się pani pcha, ja tu stoję! To moje miejsce! No cóż, jak za starych dobrych czasów. Kochana, za czym kolejka ta stoi? Radzyń? A nie, ja do Chełma kochana.
            O! Tlenie, który uczysz umierać człowieka. Gdy cię zabraknie rzecz jasna. Bo gdy pani ustąpcie-mi-miejsca wejdzie komu w drogę… biada mu, zaprawdę powiadam, biada mu. Ja rozumiem-bycie kobietą wymaga pewnego dbania o siebie. Ja rozumiem-nawet kobiety w-pewnym-wieku chcą wyglądać dobrze i podobać się, czy to samej sobie, czy też innym. Ale jakim cudem mają im w tym pomóc tony perfum wylewanych na siebie? Tego już nikt nie zgadnie. Prawda jest taka, że pełnią one jedynie rolę odstraszacza. Odpychają na kilometr. Niestety, w przepełnionym busie trudno uciec na taką odległość. Czasem nawet na pół Merta trudno. Każdy pasażer staje się wówczas (niechcący przecież!) niewolnikiem czyjegoś gustu. Otwarcie okna nic tu nie daje. Ojej, zaraz mnie przewieje, ja mam takie słabe zdrowie kochana, takie słabe. Tak się składa, że inni też. Ileż to razy chwiałam się odurzona zapachami, przy niemal całkowitym braku świeżego powietrza. Chyba nie tylko ja. 
            Podobno młodzi nie umieją trzymać języka za zębami. Ciągle tylko paplają bez sensu, chichoczą się. Przecież takie zachowanie to lekceważenie starszych. O Matko Boska, jeszcze te przecinki. Aż ucho puchnie jak się tego słucha. Za moich czasów to ludzie wstydziliby się używać takich słów. A teraz? Co to się z ludźmi  porobiło. Oj, porobiło się wiele. Tylko nie z tymi, o których się mówi. Rzeczywiście, słuchając niektórych młodych chciałoby się zapaść pod ziemię ze wstydu. Jednakże starsze pokolenie wiernie dotrzymuje im kroku. Ich rażą przekleństwa-mnie szczegółowe opisy somatycznych dolegliwości pewnych pań. Ich drażnią chichoty- mnie wiadomości o tym co robiła sąsiadka, gdzie, kiedy i dlaczego z tym a nie innym. Autobus to przestrzeń publiczna, po cóż więc wyciągać tam swoje bądź czyjeś brudy? Bo wiesz kochana, te moje żylaki to mi już żyć nie dają. Smaruję maścią, bandażuję, ale nic nie pomaga. Pokazać ci? Tak, dobry był dzisiaj obiad, wiem.
                        Pewnego razu młody chłopak jechał empikiem przez miasto. Siedział sobie wygodnie, a tuż obok niego stała starsza pani. Jasne, żeby tylko samemu usiąść-to jest najważniejsze. Ta dzisiejsza młodzież-zero jakiejkolwiek kultury. Kiedyś byłoby to nie do pomyślenia. Widać, że matka z ojcem niczego nie nauczyli. W tym momencie chłopak nie wytrzymał. Proszę, pani sobie usiądzie. To powiedziawszy wyjął z pod swojego siedzenia kulę i podpierając się nią odszedł dalej, by w spokoju móc kontynuować podróż na stojąco.
            Ale nie uogólniajmy. Nie wszyscy są tacy. Ileż to razy widziałam chłopaków ustępujących miejsca potrzebującym. Starsi ludzie też nie wszyscy są tacy. Raz ja sama ustąpiłam miejsca kobiecinie. Właśnie weszła do autobusu, a ja dopiero co usiadłam po pół godzinie podróży w pozycji wertykalnej. Była taka cicha i spokojna, chociaż widać było, że ledwo stoi na nogach. Minęła sekunda. Nic. Pięć, dziesięć. Minuta. Nie wytrzymałam. Autentycznie, szkoda mi się jej zrobiło. Rozpromieniona usiadła. Innym razem z kolei znowu w zatłoczonym empeku zasłabłam. Wówczas wstała tylko około siedemdziesiecioletnia kobieta. Głupio mi było. Nie, niech pani nie wstaje. Posadziła mnie niemal na siłę i pogłaskała po głowie. Myślałam, że się rozpłaczę. Niestety taka to się zdarza jedna na milion. Ale nie, nie uogólniajmy. To i wy nie uogólniajcie, panie-w-pewnym-wieku i panowie wiernie dotrzymujący im kroku. Ja miejsca nie ustąpię. Około pięć razy zasłabłam w autobusie, kiedyś nawet zemdlałam. Jak więc widać na załączonym obrazku, nie jestem kulturalna, nie była i nigdy nie będę. Oczywiście, świetnie wpisuję się w stereotyp nieokrzesanej i egoistycznej przedstawicielki dzisiejszej niewychowanej młodzieży. Ja wiem, wszystkie wyperfumowane panie z żylakami na łydkach kochają stereotypy.

 PS - tak na pierwszy ogień. Stare to, wiem. Ale myślę, że jare mimo upływu czasu.
Ina

2 komentarze:

  1. Hmm, jestem tu dziś 4 raz i za każdym razem licznik mnie liczy :P Wcześniej nie mogłam skomentować... Znam, znam :) Ja nie lubię siadać w autobusie, bo siedzenia strasznie śmierdzą :)
    A pchać też się nie lubię, też wolę poczekać...

    Eh, zakręcona dziś jestem, jak słoik na zimę...

    Ściskam

    Dulka Brzydulka

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż za metafora, Dulciu xD

    Też tu trafiłam ;)
    Ehh jaka kultura? Naprawdę bardzo rzadko widzę jakiekolwiek przejawy kultury ;/ A panie-w-pewnym-wieku też mnie wkurzają. Nienawidzę plotek i ploteczek ;/ Szkoda gadać, dlatego nie jeżdżę autobusami, jeśli nie muszę -_-

    Pozdrawiam ;)

    Aru

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione słowo ;)

Copyright © 2016 Świat według Iny , Blogger