Wspomnienia, Ina i wiatr we włosach

Ostatnio znowu zaniedbałam bloga. No ale cóż, jak się robi w sumie na 2 etaty. W sumie nawet więcej, bo jak doliczyć do tego wychowywanie dziecka, zajmowanie się domem i dwiema zwariowanymi kotkami... A jakby tego było mało... Zostałam wciągnięta (bez swojej wiedzy, żeby było śmieszniej, ale jednak nie narzekam) do zarządu Stowarzyszenia działającego na rzecz dzieci niepełnosprawnych. Wesoło?

Ale to nie znaczy, że nic nie robiła do tej pory. Chociaż w zasadzie, nic konkretnego. Głównie przygotowywałam tła i drobne elementy do prac. Wywołałam duuuużo zdjęć i mam zamiar się z nimi pobawić. Więc robiłam na zapas: kwiatki, pętelki i inne różności.

Aż w końcu zdarzył się pretekst, żeby je wykorzystać i zrobić 'całą' pracę.
A ten pretekst to wyzwanie na blogu  scrapki - wyzwaniowo. Jak je tylko zobaczyłam to złapałam się za moje małe i zrobiłam takie cuś:



Temat TEGO wyzwania to wspomnienia z dzieciństwa. Temat - rzeka, chciałoby się powiedzieć.
Jakie wspomnienia? Przede wszystkim - trzepak. Uwielbiałam po nim łazić. Kiedyś nawet marzyłam o tym, żeby zostać akrobatką. Poza tym - wierzba. Zawsze miałam sentyment do tego drzewa. Wiatr we włosach....
Zdjęcie może aktualne, ale zrobione na wsi, na moim rodzinnym podwórku, gdzie się wychowywałam i spędziłam całe dzieciństwo.
Inne wspomnienia? Kamyczki, kwiatuszki i inne ustrojstwa. Zbierałam zawsze co się dało. Coś mi z tego zostało do dzisiaj.

A ten tekst, który jest ledwo widoczny (tak, zdolna bestia ze mnie) brzmi: Every time we lie awake.


3 komentarze:

  1. Heh... jak przeczytałam o trzepaku i wierzbie, to... eh, ale cóż, to PD w końcu skądś się wzięło, prawda? :P

    Ściskam

    Dulka

    OdpowiedzUsuń
  2. jak przeczytałam o Twoich skojarzenia, moje wspomnienia również odżyły :) jakie to było wspaniałe uczucie, gdy bawiłam się na trzepaku i miałam wrażenie, że świat należy do mnie :))) heheh!
    wspaniałe wspomnienia! i pięknie pokazane!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha! Ja też łaziłam po trzepaku. :D

    Ale moim sentymentalnym drzewem/krzewem jest bez. Wokół domu, w którym spędziłam dzieciństwo na każdym kroku był bez. I krzaczki, i wyższe drzewka. Heh, budzi wspomnienia. :)

    Pozdrawiam,
    Aru

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione słowo ;)

Copyright © 2016 Świat według Iny , Blogger