Ekhm... Już dawno miałam sie pochwalić osiągnięciami swojego syna. Jakoś jednak nie mogłam się zebrać. Ale zacznijmy od tego, że...
Po pierwsze, Julo nie lubi rysować. Malować, kolorować, nic. Prędzej siądzie nade mną i jest tylko dyrygowanie: mamo, narysuj samochodzik, a tu drzewko, a tu słoneczko... A tu pokoloruj, ale nie wychodź za linię.
Julo nie lubi rysować. I chociaż kupiłam mu mazaki i kredki na początku września, prawie z nich nie skorzystał.
Aż pewnego dnia przyszedł od taty z mazakami. Bo skarżył się, że w domu nie ma czym rysować. Oczywiście, że miał, ale skoro można kogoś naciągnąć na nowe mazaki, to dlaczegóżby nie skorzystać z okazji?
Tak więc, Julo miał nowe mazaki. Które trzeba koniecznie wypróbować. Mamo, dasz mi kartkę? Ależ naturalnie, że dam.
Mama robiła obiad, Julo rysował w pokoju.
Mamo, ładnie narysowałem na karteczce? Ależ oczywiście, że pięknie.
Zjedli obiad. Poszli do pokoju się bawić. Aż tu mama-Ina w krzyk. Julek! Co to jest?!
Mamo, to przecież tatuaż na ścianie...
I na łóżku też tatuaż? Też.
Ina miała 3 latka z hakiem jak się przeprowadziłą z rodziną do nowego domu. A nowy dom trzeba było odnaczyć. Oczywiście, że kredkami! Czy muszę dodawać, że niebeskimi?
Czemu wiec Ina-mama się teraz dziwi, że jej 4-latek robi tatuaże na ścianie?
Ina
PS. Parapet też został "naznaczony" ;)
cudne! Piękne postacie :) Wiem co mówię ;) pisałam mgr z rysunków dziecięcych ;) moje dziecioki też znaczyły ściany i meble i parapety, ale wszystko zostało zamalowane (Mąż jakoś nie podziela mojej fascynacji artystycznymi zdolnościami dzieci...). Mój syn też nie lubi rysować. Tylko groźby są w stanie zmusić go do narysowania człowieka (a potrafi, bo użyłam kiedyś kilku argumentów). Ale za to za farby da się pokroić- wiadomo- woda...Ale na malowanie to ja nie mam nerwów.Cóż.
OdpowiedzUsuńMalowanie po ścianach jest super. Jak wyprowadzaliśmy się z mieszkania, to dostaliśmy pozwolenie na malowanie po tapetach. I to dopiero było to! Przestrzeń daje dużo więcej miejsca wyobraźni.
OdpowiedzUsuńPoza tym, długo wstrzymywaliśmy się z malowaniem mieszkania, bo wiedzieliśmy, że Lucek go upiększy. I dopiero jak miał 3,5 to przemalowałam mieszkanie, nowy rysunek też się pojawił, ale po wyczyszczeniu go ze ściany jego rękami, reszta rysunków jest na kartkach. Oraz na prostej sztaludze podobnej do tej http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/50021076/?query=M%C3%85LA+Sztaluga czasem też długa rolka ze sztalugi ląduje na podłodze.
Też nie znoszę standardowego malowania, za to wyżywam się na tekturze: cięcie, klejenie, to jest to :)
Bo zawsze jesteśmy zdziwieni, gdy inni robią to samo, co my. Nawet kolor podobny.
OdpowiedzUsuńwpadłam jeszcze do ciebie przed snem. wybacz, ale się usmiałam, dobry ten twój Julo! Od razu przypomnialam sobie jak mój Kuba był w jego wieku i wymalował farbami i siebie i sciany :)
OdpowiedzUsuńI mój syn uprawiał malarstwo ścienne pod nazwą "pisiu, pisiu" :)
OdpowiedzUsuń