Pozytywnik: jak zestresować klienta?

Do sklepu, w którym pracuję, przychodzą różni ludzie. Różniaści i najróżniejsi. Niesposób wszystkich zapamiętać (nawet w tak małym mieście jak moje), ale niektórzy są bardziej charakterystyczni od innych.
Tak było z tą panią. Coś jakoś wydawała mi się znajoma od samego początku. Tylko co i jak? Porządna klientka, z reguły nie marudząca (czasami jej się zdarzyło, ale to pikuś w porównaniu z tym, co robią inni). Grzeczna. Zawsze kupowała ciuchy dla syna.
Aż kiedyś przyuważyłam ją na mieście ze znajomym panem. Słyszałam, że ów pan się ożenił i ma syna, ale jakoś nigdy tej jego rodzinki nie widziałam. Więc to ona? Hmm... Chciałam kilka razy zapytać, ale jakoś głupio było.

Aż wreszcie w tym tygodniu zajrzała na zakupy. Z synem, choć z reguły kupowłała sama. Przyjrzałam się małemu, 7-8 lat. Coś zagadałam o liście do Mikołaja (dziecko - jak to dziecko, bardziej było zainteresowane zabawkami niż ubraniami, które wybieraja im rodzice). Aż w końcu mówię do niego: "Wiesz co, ale ty jesteś podobny do swojego taty".

Cisza.

Klientka popatrzyła się na mnie tak, jakby chciała mnie zamordować. Czyżbym się jednak pomyliła?
- Ale skąd Pani...
- Kuba, tak?
- No Kuba.
- Z Gęsi?
- No z Gęsi.
Jej zdziwienei było co raz większe, a wzrok co raz straszniejszy. Jakbym ja z jej mężem nie-wiem-co robiła i nie-wiem-skąd się znała.
Śpieszę więc z tłumaczeniem:
- Chodziliśmy razem do szkoły. Podstawówki i gimanzjuim. Ja też z Gęsi jestem.

Ufff..

- Ale ja oglądałam wszystkie zdjęcia ze szkoły i jakoś Pani nie kojarzę?
- Cóż, chyba się trochę zmieniłam ;)


Zatem - proszę bardzo ;) Zdjęcie z pierwszej klasy podstawówki. Ktoś mnie znajdzie? ;)

Ina

15 komentarzy:

  1. Obstawiam tą z jedynką. tak mi się wydaje, po oczach :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Też od razu poznałam wcale się nie zmieniłaś :)))
    a ten gość to który?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Górny rząd, trzeci od prawej - w granatowym sweterku ;)

      Usuń
    2. Nie było wtedy, nie ma i teraz, tym bardziej ne rozumiem wzroku tej Pani ;)

      Usuń
  3. Oczywiście, że... jedynka!
    Zabij mnie, a w życiu bym nie poznał tak, jak żona Twojego kolegi z klasy:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uff, prawie jak horror... ta rozmowa znaczy... ;-)

    Mnie rozpoznawanie tak szybko nie poszło. Dobrze, że miałam ściągę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne niewyraźne zdjęcie się do tego przyczyniło, ale niestety nie miałam nic innego ;)

      Usuń
  5. Nie zmieniłas się tak bardzo:) Jedynka cię wyróżnia. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  6. dobre! roczulające to zdjęcie:) rzeczywiście, są takie dwuznaczne sytuacje! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne zdjęcie- lubię te stare klimaty dzieciństwa:)
    A historia świetna, myślałam, że będzie miała inny koniec...;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Poznaję prawie wszystkich, poza osobą pierwszą z prawej, środkowy rząd. Kto to?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione słowo ;)

Copyright © 2016 Świat według Iny , Blogger