Ale co, jak i dlaczego?
Spieszę z tłumaczeniami.
Otóż... Mamy ferie, Proszę Państwa. W ferie oczywiście przedszkola funkcjonują normalnie, jednakJulek ma tydzień "urlopu" i "wypoczywa" na wsi, u mojego Taty, razem z moimi siostrzeńcami. Posiedzi tam do niedzieli.
Wolna chata? Hmm...
Ale to mało.
Muszę jednak w tym momencie opisać specyfikę mojego domu. Otóż, to jest jeden duuuży dom, w którym znajdują się trzy mieszkania. Jedno zajmuję ja, drugie - moja siostra z rodziną, trzecie - brat mojego szwagra. A na podwórku szwagrowski warsztat mechaniczny.
Tak więc, z okazji ferii siostrzeńców nie ma, a siostra z mężem dziś wyjechała w góry.
Tak, to dopiero nazywa się wolna chata! Można balować do woli, prawda? Niby jest jeszcze ten jeden Pan Sąsiad, ale on i tak większość czasu spędza u swojej narzeczonej, więc jakby go nie było.
Mogę robić, co chcę, gotować, co chcę (w koncu ne bedę musiała codziennego menu dostosowywać do swojego mięskiegożercy). I ogólnie, pełen luzzz!
Jak więc baluję?
Weźmy na przykład dzisiejszy wieczór...
Po powrocie z pracy ambitnie... Poszłam spać! Tak zwyczajnie i po prostu. Wstałam niedawno. Tak, teraz nie będę mogła zasnąć przez pół nocy, za to sen mnie zmorzy rano, jak trzeba będzie już wstawać. Ot - balanga!
Obad? Taak, miałam sobe zrobić dobry obiad.
Zaglądam do lodówki... Ups pusto. No tak, robiąc tygodniowe zakupy wiedziałam, że nie będzie Jula, więc nie kupowałam nic specjalnego. Poza tym... Czy tak naprwdę mi by się chciało gotować coś tylko dla siebie? Niee.... Za leniwa jestem. Poza tym, nawet nie lubę gotowania dla jednej osoby. Strata czasu. Tak więc, dieta kanapkowa. Ewentualne coś na szybko.
Jutro pewnie będzie podobnie. I pojutrze też...
Tak więc, miało być tak:
A wyszło tak:
W sumie, przecież nie jest źle ;)
I mogę się wyspaaać ;)
Jednakowóż! Jeżeliby ktoś na dniach zabłądził w okolice LPA - zapraszam serdecznie ;)
Ina
Zawsze tak się kończy :P
OdpowiedzUsuńMówisz? A myślałam, że tylko ja mam takie szczęście ;)
UsuńCenię wieczory, gdy nie ma nikogo i mogę najzwyczajniej w świecie się ponudzić. Kiedyś pewnie było inaczej, ale to daaaawno temu:-)
OdpowiedzUsuńTo pewnie jeszcze zależy od tego, jak często miewa się takie przyjemności ;)
UsuńWpadłabym ale troszkę daleko :)))))
OdpowiedzUsuńKorzystaj....zrób sobie domowe SPA, albo filmowe wieczory...odpoczywaj
Ojtam, rzut beretem ;)
UsuńOglądam filmy, oglądaam! :P
Ojjj chyba takim dobrze dociążonym :)))
UsuńMyślisz, że taki dalej poleci? W końcu to leciutkie latawce wzbijają się wysoko...
UsuńSpróbuj rzucić kamieniem, a potem piórkiem.....co dalej doleci?
UsuńZależy od tego, jaki będzie wiatr ;)
UsuńA jeśli już o tym mowa... co leci dalej? Dysk czy piłka lekarska?
beret :P
UsuńNo widzisz! Ale jeszcze może uściślijmy: z antenką, czy bez? ;)
Usuńno jasne że z antenką, to swego rodzaju ster ;P
UsuńTaki GPS? A może nadajnik obcych?
UsuńWybacz, Julka, mam dziś głupawkę :P
Fajnie :) Głupawki są świetne!
Usuńzazdroszczę :)
Ja mam lekki wkrw
W takim wypadku dobrze jest czymś porzucać. Byle nie talerzami. A jeśli już talerzami, to nie w istoty żywe ;)
UsuńCisza, ja i czas... Kocham ten stan :)
OdpowiedzUsuńTylko u mnie bez papierosa.
Czasem tylko popalam z koleżanką, żeby się nie czuła osamotniona w nałogu :)
Kawa i papierosy mają swoją magię. Oczywiście, nie zawsze i oczywiście, nie dla każdego. Ale mają ;)
UsuńNo to faktycznie bal na sto fajerek :))) Ale takie leniuchowanie i jedzenie kanapek to tez fajna sprawa. Nie trzeba zawsze chodzić na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńIstne szaleństwo ;) Ale można wyspać się za wszystkie czasy.!
UsuńAle super.... :)
OdpowiedzUsuńMnie się też często zdarza zrobić dalekie plany na czas, gdy luźniej.... a wychodzi 'jak zawsze' ;)
Wychodzi na to, że lepiej nie planować i lecieć na spontanie ;)
UsuńUważaj, bo Ci się zwali na chatę 20000 osób, jak w Krakowie na to ognisko wiosenne :)
OdpowiedzUsuńEee, jakie ognisko? ;)
UsuńJak na razie chętnych brak :P
Takie
Usuń