O pewnej kartce


Jakiś czas temu zmajstrowałam kartkę. Kartkę, dla konkretnej osoby z konkretnej okazji.

Kartka jednak... Pozostała u mnie. Dlaczego? Długo by się rozwodzić. Choć może to zabrzmi dziwnie, mam do swoich kartek dwojaki stosunek. Przede wszystkim krytyczny. Ale obok tego - sentymentalny. I to bardzo. Kiedy więc przyszło mi przez myśl, że kartka owa najprawdopodobniej wkrótce wyląduje w koszu, stwierdziłam: "Oooo, nie! Nie pozwolę na to!". Kartka więc została.


I była u mnie i kurzyła się u mnie.


Minęła okazja, jedna, potem druga.


A kartka zaczynała co raz bardziej mnie wkurzać. Irytować. I nie wiem co jeszcze.
A nie mogłam jej dać komukolwiek. Dlaczego? Bo była robiona dla konkretnej osoby. W głowie więc siedział chochlik, który mi zabraniał zrobienia z nią czegokolwiek innego.


Ostatecznie, jakiś czas temu kartka powędrowała, bez okazji, do właściwego adresata.

A ja przynajmniej mam spokój ducha :P


Ina

PS Sil, wiedziałaś, że to zrobię? :P

1 komentarz:

  1. To musiała być kartka dla faceta :)
    Nie wierzę, że adresat mógłby ją wyrzucić do kosza!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione słowo ;)

Copyright © 2016 Świat według Iny , Blogger