Czasami odcięcie się od świata wychodzi ludziom na dobre. A czasami nie.
Ja ostatnio co nieco się odcięłam. Czy wyszło mi to na dobre? Nie wiem. Ale dużo dowiedziałam się dzięki temu. Dużo o innych.
Czasami dobrze jest taki zaszyć się we własnym domu, z dala od ludzi i innych dziwactw. Są koty, jest kawa, jestem ja. Nie muszę się do nikogo odzywać. Nie muszę nigdzie wychodzić. Samotne spacery z powodzeniem wystarczą. Po co mam kogokolwiek gdziekolwiek wyciągać? Jakby chcieli, to by się sami odezwali. A że nie chcą. Ja też nie chce.
Tyle refleksji, zresztą ciut przydługiej.
Izolacja izolacją. Ale co nieco też robię.
Noworoczne postanowienia. To temat pocztówkowy na CA. A jakie są moje?
Ogarnąć się co nieco. Odpocząć. Być. Nie zniknąć. Jak to kiedyś jeden mój znajomy napisał, jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym.
Stąd też taka a nie inna pocztówka:
I will not die, I'm waiting for you
Postanowienie - fragmentem piosenki. Bo nie umrę. Nie umrę, zanim... No właśnie. Zanim co? A to może właśnie niech pozostanie moją słodką tajemnicą.
A pocztówka - postanowienie, albo raczej obietnica.
Nie, nie umrę przed tobą. Zaczekam.
Kocham po prostu ten kawałek.
Paleta kolorystyczna? Szarość, biel i pomarańcz. Spodobało mi się strasznie to połączenie, wiec pocztówkę posyłam też na TO wyzwanie na Diabelskim.
I pamiętajcie.
I will not die...
Ciekawa :)
OdpowiedzUsuń