Walentynki zbliżają się wielkimi krokami, na bogach królują serduszka i inne motywy. A ja? Nie znoszę walentynek. Nie rozwódźmy się nad tym dlaczego. Po prostu nie i tyle.
A na blogu scrapki-wyzwaniowo pojawiło się shadowboxowe wyzwanie. W zasadzie, nigdy nie robiłam shadowboxa. Raz bawiłam się z pudełeczkiem po zapałkach, ale zajęłam się jego oklejaniem, nie wnętrzem. Tak więc, to moja pierwsza praca w tym stylu, proszę o wyrozumiałość :).
Moja praca jest pseudowalentynkowa. Motyw serduszka jest. Ale użyty jest przewrotnie. Tekst na nim głosi:
Take my heart and walk away
Like you wish you never met me
Fragment piosenki, jak to często u mnie bywa.
A może ktoś jednak chciałby taką walentynkę? ;)
A czemu recyklingowy? Bo do zrobienia pracy posłużyło mi kilka w zasadzie niepotrzebnych rzeczy. Serduszkowy tag to tak naprawdę nic innego, jak metka od ubrania. Ubrania, które w zasadzie było przeznaczone do wyrzucenia, jednak wpadło mi w ręce i już go nie oddam :)
W ogóle ostatnio stwierdziłam, że metki świetnie nadają się do robienia tagów.
Co jeszcze? Kwiatki i inne ozdoby. Zdemolowałam stary bukiet kwiatów, który dostałam na urodziny (miesiąc temu) i zapomniałam wyrzucić, aż się wszystko zasuszyło ;) W zasadzie większość wnętrza pochodzi z tego bukietu. Do tego różyczki z bibuły ozdobione brokatem.
A samo pudełko? Ciut żurnalowe. Jak to ostatnio u mnie często bywa. Pokochałam akwarele. I wykorzystuję je na każdym niemalże kroku.
Rozpisałam się jak nigdy. Mam tylko nadzieję, że moja praca Wam się spodoba, mimo swojego przewrotnego charakteru ;)
słodziak :)
OdpowiedzUsuńIdealny na walentynki! Dziękujemy za udział w naszym wyzwaniu.
OdpowiedzUsuńNie masz sie czego wstydzić. Piękne i pomysłowe serce zrobiłas . kazdy ma swój styl i tak trzeba trzymać.
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoje atc z niecierpliwością.
pozdrawiam