Nocne szepty Czarnej Róży


Night whisper of the Black Rose
Kula na niebie spoglądająca nieprzyjaźnie nie robiła na Niej żadnego wrażenia. Biegła. Wiedziała, że już nie jest daleko. Nie zważając na gałęzie, czy konary drzew. Ani błyszczące krople rozpościerające się dokoła. Zimno. Czy to mgła, czy para z ust? Nie miała pojęcia. Wszystko się zamazywało, rozpływało...
Biegła. Szron na włosach. Wrastała w ten las. Stawała się jego częścią, w miarę, jak co raz bardziej zapuszczała się w tę głąb. Ale już niedaleko. Kilka gałęzi, dwa potknięcia i będzie. Las nagle się urywa i ma przed sobą juz tylko gładką taflę. Dwa księżyce mieniące się w swoich światłach. Srebrna cisza, która przykrywała wszystko.
Oddech był ciężki, miażdżący. Lodowe szpileczki dostawały się do płuc z każdym łykiem powietrza. Dwa kroki w przód. Zamknęłą oczy. Chłonęła ten świat. 
- Już jesteś? - Zimna dłoń na jej ramieniu.
- Jestem.

- Na długo?
- Na zawsze - Chłodny oddech na jej karku.
- Ale...
- Wiem. Na zawsze.
- Myślałaś?
- Jestem pewna.
- Bez odwrotu?
- Na zawsze.
Wilgotne usta na jej szyi.
- Zimno.
- Wiem. Ale tylko chwilę.
Objęta szczelnie odchyla lekko głowę. Pokryta srebrzystym pyłem mieni się w świetle księżyca.
- Nie boisz się?
- Nie.
- Przecież to wieczność. Wieczność ze mną.
- Tak - ostatni kłąb pary i rozchylone wargi - wieczność z tobą.





Inspiracja: SODAlicious - nocne powietrze/night air.


Ina

3 komentarze:

Dziękuję za każde pozostawione słowo ;)

Copyright © 2016 Świat według Iny , Blogger