Pozytywnik: Gęsieńskie zachody

 

Albowiem tylko tu, zachody są takie, a nie inne. Takie zwyczajne, takie poprostu. Czy ponad lasem, czy polem kukurydzy.



Albowiem tylko tu, słońce znika tak najprościej, najnormalniej w świecie. Z wschodami już nie jest tak samo. Nie tutaj. Nie wiem nawet, czy się opłacają.


Albowiem tylko tu, jest stara lipa, chyba tylko przeze mnie nazywana starą. Jest - odkąd pamietam. Ale nie pamietam, czy rzeczywiście jest stara. Po prostu rośnie. Kwitnie w moje święto - jedyna zawsze pamięta. I chociaż zawsze planowałam na nią wejść, nigdy sie  nie odważyłam.


Albowiem tylko tutaj, zatrzymuje się czas i można na chwilę uciec, pomyśleć, poczekać.


Poczekać - na co? Aż zajdzie słońce.


A w tak zwanym międzyczasie można przecież spalić papierosa.

Ina

2 komentarze:

  1. drugie i trzecie zdjęcie mi się kojarzy z klamtem "pola kukurydzy" :D, a na papierosa zawsze jest dobra pora...
    p.s. zapraszam Ino do mnie na słodkości:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zauroczyło mnie zdjęcie z tymi roslinkami (to chyba osty) a w głębi błękitny domek. Też mam taką swoją wieś dla mnie jedyna w swoim rodzaju. W zachodach słońca jest dla mnie zawsze jakas dramaturgia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione słowo ;)

Copyright © 2016 Świat według Iny , Blogger