Albowiem tylko tu, zachody są takie, a nie inne. Takie zwyczajne, takie poprostu. Czy ponad lasem, czy polem kukurydzy.
Albowiem tylko tu, słońce znika tak najprościej, najnormalniej w świecie. Z wschodami już nie jest tak samo. Nie tutaj. Nie wiem nawet, czy się opłacają.
Albowiem tylko tu, jest stara lipa, chyba tylko przeze mnie nazywana starą. Jest - odkąd pamietam. Ale nie pamietam, czy rzeczywiście jest stara. Po prostu rośnie. Kwitnie w moje święto - jedyna zawsze pamięta. I chociaż zawsze planowałam na nią wejść, nigdy sie nie odważyłam.
Albowiem tylko tutaj, zatrzymuje się czas i można na chwilę uciec, pomyśleć, poczekać.
Poczekać - na co? Aż zajdzie słońce.
A w tak zwanym międzyczasie można przecież spalić papierosa.
Ina
drugie i trzecie zdjęcie mi się kojarzy z klamtem "pola kukurydzy" :D, a na papierosa zawsze jest dobra pora...
OdpowiedzUsuńp.s. zapraszam Ino do mnie na słodkości:)
Zauroczyło mnie zdjęcie z tymi roslinkami (to chyba osty) a w głębi błękitny domek. Też mam taką swoją wieś dla mnie jedyna w swoim rodzaju. W zachodach słońca jest dla mnie zawsze jakas dramaturgia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń