A ja je własnie kocham, za to zbyt... wiem, taka dziwaczka jestem... za to zimy nie lubię, nawet Boże Narodzenie, mimo, że piekne to jakies nostalgiczne, bardziej smutne niż wesolo, kojarzy mi sie z upływającym czasem i tęsknotą. Jedyny pozytywny punkt zimowych świąt to dla mnie narodziny mego syna...w Wigilie własnie:)
Człowiek jest w stanie przystosować się do każdych warunków. To tylko kwestia motywacji i ustawienia przycisków w pilocie.
OdpowiedzUsuńOczywiście. Ale nawet ten "już przystosowany" ma czasem gorszy dzień.
UsuńA jakby tak... jakaś muzyka, co ociepliłaby te jesienne 'zbyt...' ?
OdpowiedzUsuńPomyślę nad tym...
UsuńJesień jeszcze wytrzymam, zima to zabójstwo.
OdpowiedzUsuńU mnie jest odwrotnie...
Usuń" Jeżeli chcesz, żeby to był piękny dzień, zrób dzisiaj coś pięknego" :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się : )
UsuńW długie wieczory dobrze się czyta książki (pod kocykiem)
OdpowiedzUsuńA ja je własnie kocham, za to zbyt... wiem, taka dziwaczka jestem... za to zimy nie lubię, nawet Boże Narodzenie, mimo, że piekne to jakies nostalgiczne, bardziej smutne niż wesolo, kojarzy mi sie z upływającym czasem i tęsknotą. Jedyny pozytywny punkt zimowych świąt to dla mnie narodziny mego syna...w Wigilie własnie:)
OdpowiedzUsuń