Ostatnio zapomiało mi się ciut o pozytywniku. Jesień robi swoje, pozytywy nie zawsze są, ale zaległości trzeba nadrobić. Koniecznie. Tym bardziej, że...
Wiecie, jakie jest nalepsze, najwygodniejsze i najcudowniejsze ubranie na świecie? Kocyk. Ewentualnie koldra, ale kołdra jest ciężka i krępuje ruchy. Mocno. A w kocyku jest w sam raz. Ewetualnie w dwóch kocykach.
Tak, na pewno znacie ten stan, kiedy nic Wam się nie chce, nawet ubierać? Na przykład rano. Albo po popołudniowej drzemce. Wstajecie i opatulacie się w kocyk. W końcu jesteście w domu, nikt Was nie widzi, możecie więc chodzić w kocyku dowoli. Taaak, uwielbiam to!
Kocyk jest ciepły, kocyk jest miły, mięciutki, wygodny i nie wiem co jeszcze. Po prostu ostatni krzyk mody!
A czemu ja o kocyku dziś piszę? Otóż ostatnio w taki właśnie kocyk ubrana szlajałam się po domu. Po obiedzie mi się przysnęło, a jak wstalam to było mi zimno, więc to wydawało się najlepszym rozwiązaniem. W kocyku się śmiesznie biega. Ale da się. Akurat ubrana weń wyszłam do przedsionka aby... Zaczerpnąć świeżego powietrza, aż tu słyszę krzyk Jula: "Mamo, pomóż mi!". No to więc rzucam owo świeże powietrze i pędzę do Jula. Pomogłam mu, a ten mi się bacznie przygląda. Mi i kocykowi.
"Mamo, wiesz, że wyglądasz jak księżniczka?".
Zaiste, padłam.
Skoro ja mogę, to wszyscy mogą. Chcesz zostać księżniczką? Załóż na siebie kocyk!
Chciałam dorzucić tu swoją fotografię w kocyku, ale jak już ją zobiłam, to stwierdziłam, że absolutnie nie nadaje się do niczego ;)
Ale mam inną, też pasującą:
To zdjęcie ma 2 lata i było robione na urodzinach siostry mojej psiapsiółki. Rzeczona siostra wśród prezentów znalazła "zestaw księżniczki" - korona i takie tam. Wszyscy więc przymierzali. Ja też.
Dwuletni podówczas Julo także musiał, a co!
2 lata temu, chciało by się rzec, wszystko było inaczej... Ale już, dobra, smęcić nie będę, nie w pozytywniku!
Tak więc, zachęcam każdego do zostania Księżniczką/Księciem z bajki. A może byliście kiedyś?
Ina
Zawsze wolałem być żołnierzem lub milicjantem, ale to było bardzo dawno temu:-)
OdpowiedzUsuńKażdy z nas miał inne marzenia ; )
UsuńIno, padłam :)) Dzieci, to potrafią nas podbudować. Opowiem, co przytrafiło mi się w zeszłym tygodniu. Byłam trochę chora, poszłam po Syna do szkoły i przycupnęłam w kąciku, bo taka niewyjściowa i czosnek, cebula itd. Wychodzi Mały i od razu biegnie do mnie. -Jak mnie tu wypatrzyłeś?-pytam. - Aaa, po zapachu. Omg, zamarłam. -Ale, że co-drążę-że niby jaki?? - No, taki jak zawsze, migdałowy. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOoo! Jak miło się zrobiło ;) Dzieciaki potraią, oj tak ;)
UsuńJa chciałem zostać aktorem filmów porno...
OdpowiedzUsuńNo dobra, żartowałem, tradycyjnie chciałem być milicjantem :)
Passenger, Tobie dziś tylko jedno w głowie ;)
Usuńja chętnie zostanę księżniczką :) chociaż mnie trudno zagonić to popołudniowych drzemek pod kocykiem, ale czego się nie robi dla księżniczkowania :)
OdpowiedzUsuńW końcu księżniczki muszą dbać o siebie i się nie przemęczać ;)
UsuńJeszcze wrócą te czasy, może kiedyś Ty Nince przywieziesz zestaw księżniczki :)
OdpowiedzUsuńMej przyszłej synowej? Hmm... A nie kapelusz czarownicy? ; ) Jeśłi wda się w mamusię i ciocię... :P
UsuńMyślę, że biorąc pod uwagę typ urody, kapelusz najbardziej pasowałby teściowi mojej córki.
Usuńa mnie wyobraźnia płata figle i 'widzę' Cię jak wędrujesz po domu opatulona w kołdrę ;)
OdpowiedzUsuńPS. czemu mając tak piękne kręcone włosy, chciałaś zawsze mieć proste??? masz śliczne, śliczne i po trzykroć śliczne włosy właśnie takie!
Dziękuję ;) A czemu chciałam mieć proste? Ech, winna temu po prostu przewrotna, kobieca natura ;)
Usuń