O choince

To w zasadzie był taki spontaniczny pomysł. Bo nigdy nie miałam w domu takiej żywej choinki. Zawsze ubierało się sztuczną - i u rodziców i potem jak zamieszkałam już sama - też.
Ale nie! W tym roku będzie inaczej. W tym roku chcę mieć prawdziwą choinkę!
Powiedziałam sobie. Miałam wyskoczyć po nią na chwilę z pracy. Dziś. Ot, niedziela handlowa. Nie było jak. I myślałam już, że dam sobie spokój. Już wracałam do domu, szwagier zgarnął mnie i moją siostrę, aż tu nagle słyszę tekst: "To co, jedziemy po tę twoją choinkę?". No jedziemy.
I była.



Oczywiście, najpierw zainteresowała się nią Panna Fiona.
I trzeba było ją ubrać z Julem.
Przy tej okazji dowiedziałam się, że to nie będzie jego pierwsza choinka w tym roku, a czwarta. A BZ robi najlepsze placki na świecie. Dla Julka "uwielbione". Nie, moje są niedobre.


Ale ubieraliśmy choinkę dosyć długo.


I jest. Stoi i świeci.


Teraz tylko czekać, aż kotki pobiją bombki, prawda?

Ina

8 komentarzy:

  1. Pewnie pięknie pachnie :)
    Ja też mam naturalną, strasznie się pokłułam przy ubieraniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A moja jest taka śmieszna. Nie kłuje, ale ma takie miękkie, delikatne gałęzie, które zginają się zaraz po zawieszeniu bombki.

      Usuń
  2. Kolor paznokci pasuje Ci do choinki. I do sweterka :)
    Ładna choinka. 2 lata temu pokroiliśmy górę cytryn, pomarańczy i jabłek w plasterki, które wysuszyliśmy i co roku wieszamy na choince. Polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny pomysł ;) Na pewno zapach był niesamowity.
      I dziękuję ;)

      Usuń
  3. Kiedyś kot bawił się bombką, zahaczył o łańcuch i cała wylądowała na podłodze. Tak się przestraszył, że zwiał i dwa dni go nie było. Święta spędziliśmy na nawoływaniu kota, co tam choinka :))
    Radosnych Świąt, Ino!

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh, a ja pierwszy raz w życiu mam sztuczną ;) mieliśmy w ogóle nie mieć, bo i tak jutro jedziemy do moich Rodziców a tam zawsze prawdziwa. Od zawsze. A tu Teściówa mówi, że mają sztuczną w piwnicy i możemy zabrać. W pakiecie ozdoby, więc się nie zastanawiałam ;) No i mamy, chociaż nie wiedziałam, że sztuczne też się sypią...

    OdpowiedzUsuń
  5. nie ma to jak prawdziwa choinka, a ubieranie jest najfajniejsze :)
    życzę Tobie i Twoim bliskim radosnych i spokojnych świąt :DD

    OdpowiedzUsuń
  6. ze spontaniczności może się zrodzić wiele radości....
    urocza Wasza choinka :)))
    super kolory sweterkowo-paznokciowe :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione słowo ;)

Copyright © 2016 Świat według Iny , Blogger