Tak więc — to los mój, na grobowcach siadać
I szukać smutków błahych, wiotkich, kruchych.
To los mój, senne królestwa posiadać,
Nieme mieć harfy i słuchaczów głuchych —
Albo umarłych — i tak pełny wstrętu —
Na koń! chcę słońca i wichru — tętentu!
Ina
na większości zdjęć pojawia się słońce....czyłi słońce jest Twoim żywiołem?
OdpowiedzUsuńA dlaczego tory?
Słońce jest, ale nie jest "normalne". Jest przytłumione, musi się przebijać, walczyć. Zawsze za swój używioł uważałam powietrze. Niezauważane przez większość, a niezbędne do życia. A tory? To droga, przyszłość, nieznane. Akurat te ze zdjęcia są "chwilowo nieczynne".
UsuńI znowu głosowałam za twoim zdjęciem :P
OdpowiedzUsuńTyle się we mnie wypaliło, eh...
Tak? Wobec tego dziękuję! Będę miała jakieś punkty (jupi!).
UsuńA że się wypala... cóż. Takie życie...
Wiesz, ja patrzałam wczoraj na to zdjęcie (ostatnie - konkursowe) i patrzałam, i myślałam, że powstało gdzieś daaaleeekooo na Wielkich Równinach :) No może powstało, bo przecież prawie nic o Tobie nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńCzyli włóczykij z Ciebie? :)
piękne zdjęcia, zwłaszcza pierwsze dwa :) uwielbiam takie kolory :)
OdpowiedzUsuńpiękne te Twoje żywioły :)
OdpowiedzUsuńSporo żywiołów się w Tobie kłębi ;-)
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi się podobają tory.
No... Trochę się nazbierało. Wybuchowa mieszanka ;)
UsuńŻywiołowa dziewczyna z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńTroszku...
UsuńPiękne zdjęcia Ina...wszystkie
OdpowiedzUsuńRomantyczna istota z Ciebie :)
Pozdrawiam cieplutko
Niekiedy aż za bardzo...
UsuńIna, wiem, że wybrałaś to, które najbardziej 'czujesz', ale dla mnie tory biją wszystko...... są przepiękne i mają taką wymowę, że aż..... słów brak :) Mistrzostwo świata :)
OdpowiedzUsuń