Mój pierwszy blejtram.
Długo się zbierałam, zanim do niego podeszłam. Ale w końcu się udało. I walczyłam. I to dość długo.
Koncepcji co nie miara, roboty co nie miara. I oczywiście, to wszystko miało wyglądać zupełnie inaczej niż wyszło.
Ale jest co jest. Śmiesznie, też nieco recyklingowo, bo blejtram zrobiony na bazie starej poszewki po poduszce, gałęzi, tektury z pudełka po pizzy, z wykorzystaniem masy cekinów i ćwieków z butów, bluzek...
Julo oczywiście chętnie mi pomagał.
Już niedługo zawiśnie na ścianie ;)
Miłego!
Ina
Piękności :)
OdpowiedzUsuńIle fajnych rzeczy można zrobić z tego, co się zwykle wyrzuca do kosza...
Ale trzeba być Iną :)
Masz i zapał i talent:-)
OdpowiedzUsuńAle ty jestes zdolna i cierpliwa! Podziwiam cię, naprawdę!
OdpowiedzUsuń