Któregoś wieczoru...



Któregoś wieczoru złapał mróz. A ja złapałam za aparat i złapałam chwilę. Złapałam ją na chwilę tylko, co prawda, ale dobrze, że złapać się dała. Bo takich chwil jest niewiele. I nie zawsze jest tak cicho. I zima w tym roku jak nie zima. Dobrze, że zmroziło choć na trochę. Dobrze, że jest wieczór. Dobrze, że jest aparat.

Bo przecież... Od czego są spacery?






Ina

12 komentarzy:

  1. Niecodzienny i magiczny wieczór. A tak naprawdę wszystko jest w oku patrzącego:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... aby tylko mieć przy sobie aparat w odpowiednich momentach :)

      Usuń
  2. ładnie ją złapałaś!

    No i szata bloga mi się podoba. Pasuje do Ciebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaż raz mi się udało :)
      I dziękuję ;) Co raz coś kombinuję i udziwnia, ale mam nadzieję, że tak już zostanie :)

      Usuń
  3. Magiczne zdjęcia :) i jakie zmiany na blogu :) bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak tu teraz nowocześnie!
    Ja też mam co jakiś czas ciągoty, żeby coś zmienić, ale lenistwo bierze górę.

    Piękne światło. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi na drodze stał oporny komputer i wolny net ;) Ale się jakoś udało ;)

      Usuń

Dziękuję za każde pozostawione słowo ;)

Copyright © 2016 Świat według Iny , Blogger