Nadajmy
krzykliwy tytuł, to ludzie się zlecą jak osy. Prawda? Mocne stwierdzenie.
Szczypta prowokacji. I garść pewności siebie. Tylko, gdzie ta pewność siebie?
A
„mocne stwierdzenie” nie jest moje. To cytat. Cytat cytatu i tytułu rozdziału. No,
ale skoro taki tytuł nadałam sama – to chyba powinnam się pod tym podpisać,
nie?
No,
ale może zacznijmy jednak od początku.
Stało
się to, czego najbardziej się obawiałam. Zaczęłam czytać z nudów! To po prostu
straszne, że idąc do biblioteki poszukuję czegoś grubego – żeby mi zajęło jak
najwięcej czasu, wciągającego – żeby przestać myśleć, ale i płytkiego – żeby
przypadkiem nie zacząć over – analizowania.
Chociaż
książka, którą ostatnio przeczytałam, wpadła w moje ręce głównie z powodu rozmiaru.
Też
tak macie? Jak coś Wam wpadnie w oko to najpierw czytacie tekst na tylnej
stronie okładki? Już pisałam kiedyś, co myślę o tych tekstach. Aż pozwolę sobie
wspomnieć święte słowa mojej Pani Promotor, która opowiadała kiedyś, iż nie
zgodziła się na umieszczanie żadnego tekstu w tym nerwowym miejscu, gdyż jej
zdaniem książka powinna bronić się sama. I chociaż moja Pani Promotor mówiła o
książce naukowej, to sądzę, iż można to spokojnie zastosować do ogółu
książkowego. Mimo to jednak, zawsze na samym początku czytam te właśnie,
pasjonujące teksty.
No,
więc lećmy! No i jak na polonistkę przystało, przyczepmy się do każdego słowa!
Informacja o autorze. I tuż obok imienia, nazwiska i roku urodzenia jest
wzmianka o tym, z jakiego kraju ów pochodzi. Tylko, po co? Aby rozjaśnić ciut
obco brzmiące nazwisko? A więc Pan pochodzi z Turcji. A teraz pytanie za sto
punktów: Turcja jest w Europie czy w Azji? Pisarz jest jednak europejski – bo
przecież takie określenie podniesie prestiż książki, prawda? I więcej ludzi ją
kupi. Z drugiej strony jednak – autor pochodzi z Turcji. Nadaje to charakteru
kosmopolitycznego i orientalnej nuty. Sprzeda się lepiej, o tak!
I
jeszcze kilka smaczków z „tyłu” okładki.
Powieść
postmodernistyczna –
no tak, w końcu postmodernizm to taki ogromny worek, do którego wrzucam
wszystko to, co niezrozumiałe. Tak?
I
próba streszczenia: … to wiernie oddające
realia współczesnego świata opowieść… Brawo wydawcy! Brawo, mądrzy Panowie
i Panie! Ale ja wiem. Aby się sprzedało. Ale dlaczego to akurat mnie tak
bulwersuje? To może mały cytat, tym razem już z samej książki:
Chciałbym
powiedzieć czytelnikom, żeby nie wierzyli w ani jedno słowo, jakie o nas
napiszesz. Nikt nie może nas zrozumieć z oddali.
No,
ale co z tymi kobietami? Dlaczego zabijają się z dumy? Czy o tym mówi ta
książka?
Ta książka, a konkretniej, podajmy wreszcie jej parametry: Śnieg Orhana Pamuka, mówi o wielu rzeczach. A ja nie chce jej streszczać, ani komentować. Dlaczego więc to piszę?
Bo
mam kaca książkowego.
A
zabijające się kobiety to tylko jeden z elementów książkowego świata.
Jeszcze
mała dygresja. Skończyłam czytać książkę. Pierwsza reakcja? Papieros. I grad
myśli. I dzwoni telefon. Mój bank. Bo jest taka fajna polisa ubezpieczeniowa,
że w razie śmierci rodzina może dostać 75 tysięcy, a jeżeli byłaby to śmierć w
wypadku komunikacyjnym, to do tych 75-ciu było by jeszcze dodatkowo 100
tysięcy, a wypadek komunikacyjny jest nie tylko wtedy, gdy kieruję, ale też,
gdy jestem pasażerem, jadę rowerem, pociągiem, autobusem, idę pieszo…
Rozłączyłam
się.
I
co z tymi kobietami?
Kobieta nie zabija się,
dlatego, że ją zraniono, lecz po to, by pokazać jak bardzo jest dumna! (…)
Chwila, w której kobieta popełnia samobójstwo, jest tą, w której najgłębiej
zaczyna pojmować swoją samotność i to, że jest właśnie kobietą (…). Kobiety
popełniają samobójstwa z nadzieją na zwycięstwo. A mężczyźni robią to, kiedy
uświadamiają sobie, że nie ma już takiej nadziei.
I
teraz rodzi się pytanie: czy trzeba to komentować? Czy kobiety są dumne? Czy
przeciwnie: ciche, stłamszone przez męski świat, niezdolne do podjęcia
jakiejkolwiek samodzielnej decyzji? Mówi się o męskim honorze. A kobieca duma?
Albo jeszcze gorzej: urażona kobieca duma! Co da komu samobójstwo? A co da komu
nędzna egzystencja pozbawiona perspektyw na jakąkolwiek przyszłość?
A
jakie jest moje zdanie?
Kobiety
zabijają się z dumy. Ale i z dumy żyją.
A
książka?
Dobra
książka to nie taka, która jest dobra. Tylko taka, że się aż powtórzę, która
pozostawia po sobie ślad.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde pozostawione słowo ;)