Decyzje. Każdego dnia podejmujemy ich setki, czasami nawet nieświadomie. W większości są związane z naszą codziennością i nie zmieniają wiele. Chociaż, jakby się dobrze zastanowić, to czasami nawet odpowiedni wybór tego "co na siebie włożyć" może zaowocować rozmaitymi wydarzeniami.
Ale ja nie o tym.
Bo to miały być ważne decyzje. Najważniejsze. A najważniejsze decyzje bywają bardzo trudne do podjęcia. Ale, chociaż trudne, niekiedy są niezbędne do dalszego, prawidłowego funkcjonowania.
Na przykład, wyrzucenie ze swojego życia kilku osób. Osób, które nam przeszkadzają, które są dla nas toksyczne, albo zwyczajnie nas irytują. Może to być choćby wścibski sąsiad, przyjaciółka, która wiecznie czegoś od nas oczekuje, nie dając nic w zamian, albo... ktoś poważniejszy. Różnie bywa. Kiedy jednak się zastanowimy, dochodzimy do wniosku, że przecież wcale nie musimy się męczyć. Możemy żyć spokojnie. Trzeba tylko... Ominąć te osoby. Ale to nie jest takie proste. Wiecie, czasami nawet to symboliczne usunięcie numer telefonu, które przecież zajmuje parę chwil i nie wymaga bezpośredniego kontaktu, jest cholernie trudne. Bo może kiedyś, coś...
Ale czasami warto jest podjąć tę decyzję, odciąć się,usunąć wszystkie szczegóły. Spokój jest tego wart.
Ina
zgadzam się! i wiem, że są to trudne decyzje, czasami nawet bardzo..doświadczyłam tego całkiem niedawno(a dziewięć lat męczyłam się z "problemem")...wystarczyło "zamknąć furtki" i jakby kamień spadł mi z serca, a teraz żałuję , że nie zrobiłam tego wcześniej :)
OdpowiedzUsuńBez kitu, ale lepiej późno niż wcale ;)
UsuńTwoja interpretacja bardzo do mnie przemawia. Najbardziej.
OdpowiedzUsuńMam z tym problem....problem z wyrzucaniem ludzi ze swego życia
Zawsze daję czas i drugą szansę z nadzieją na to że coś się może jeszcze zmienić.
Ale wiem, że niektórym przychodzi to z ogromną lekkością. Pewien mój znajomy "rekordzista" "usuwał" mnie i "przywracał" kilka razy....zamiast przemyśleć porządnie swoją decyzję
Podobało mi się Twoje zdjęcie, bardzo ciekawa interpretacja :))
OdpowiedzUsuńja kiedyś tak usunęłam... nie z telefonu wprawdzie (bo takowego wtedy nie miałam, nawet jeszcze poczty mailowej nie miałam), ale z życia - poprzez usunięcie, wyrzucenie, rozdanie wszystkich przedmiotów, które od tej osoby otrzymałam (dosłownie wszystko, choć niektóre przedmioty były dość cenne);
OdpowiedzUsuńpomogło.... :-)
Tak, spokój jest czymś ogromnie cennym. Myślę, że takie "usuwanie" to nie tylko kwestia odwagi, ale też zwykłej uczciwości.
OdpowiedzUsuńChoć to bardzo trudne.
Mamy tylko jedno życie, wytrzymywanie toksyczności innych nie jest warte tego straconego czasu. Lepiej go wykorzystać na poznawanie nowych osób.
OdpowiedzUsuńMenu, kontakty, Ktoś, edytuj, usuń, enter i po człowieku. Smutne, ciekawe, dziwne, nowoczesne.
OdpowiedzUsuń