I już po ;) Wieczorek poetycki poświęcony Grechucie wyszedł całkiem nieźle. Oczywiście, była masa nerwów, ale ogólnie było w porządku.
Dziękuję wszystkim ślicznie za podpowiedzi w kwstii wyboru utworu (Kamilciu! Gdybyś napisała ciut wcześniej.). Ostatecznie wybrałam (nie wiem czy trafnie) Wilgę i powstało takie coś:
Szczerze? Robiłam to na szybko. Nie miałam czasu kompletnie. I tak, dobrze, że się wyrobiłam ze zmajstowaniem 15 sztuk ;) Ale w związku z tym, nie wygląda to tak, jakbym tego chciała. Trudno, sama jestem sobie winna - mogłam zacząć wcześniej...
A jeszcze co do samego wieczorku... Kilka zdjęć, świeżych i na szybko:
Przemawia Pani Prezes ;)
Ina czytająca Patrz, już wszyscy poszli.
Ostatnia rada Pani prezes przed podejściem do mikrofonu: "Ina, mówisz to tak, jakbyś była pijana, no dasz radę!" ;)
Wszystko wskazuje na to, że za tydzień czeka nas powtórka z rozrywki, czyli ten sam wieczorek zaprezentowany w innej miescowości. No nic to, w końcu Stowarzyszenie działa prężnie ;)
Ina
Wiga cudnie :) :) i wcale nie wyszło źle, wręcz przeciwnie- jak na brak czasu i 15 sztuk to wręcz rewelacyjnie :) No ale znam to uczucie, że można było lepiej, chciało się lepiej a wyszło tak jak wyszło. Nawet, jeżeli ludzie mówią, że super to i tak w moim odczuciu nie jest to wszystko, na co było mnie stać- średnie uczucie...
OdpowiedzUsuńW każdym razie moim zdaniem wyszło super :)
p.s. podziwiam obcasy- ja zginęłabym na pierwszej płycie chodnikowej ;)
Ostatnio włożyłam takie lekko podwyższone, no mają może... (i tu chciałam napisać "ze 3 cm", ale aż zmierzyłam i mają 7cm). Więc (nie zaczynając od "więc" ;) ) mają te 7 cm i przeszłam w nich pół miasta, ale żeby mi to jakąś przyjemność sprawiło to nie powiem. Mam odcisk na małym palcu i raczej kolejny rok przeleżą w szafie...
Ludu, ale się rozpisałam...
pozdrawiam :) :) :)
To jedyne spośród moich butów na obcasie, w których potrafię wytrzymać bez problemu więcej niż godzinę. Nie wiem, gdzie tkwi ich sekret, w końcu przy niższych miałam często problemy, ale cieszę się z tego okrutnie ;) Zazwyczaj mam podobnie jak Ty, więc często pakuję ze soba coś za zmianę ;)
Usuńp.s. 2 Ręcznie obszywałaś te 15 "Grechucich głów"? (Grechutowskich, Grechutowych...głow Grechuty ;) ) kosmos...
OdpowiedzUsuńRęcznie, ręcznie ;) Nie mam maszyny, a jakbym nawet i miała to nie potrafiłabym jej użyć ;)
UsuńAle masz szpile!!!
OdpowiedzUsuńJeden z moich sposobów na leczenie kompleksów ;)
UsuńMasz kompleksy???
UsuńCałe mnóstwo. Myślisz, że to coś dziwnego?
UsuńNie, ja ich mam całe hektary.
UsuńMam tylko nadzieję, że jakoś je leczysz..
UsuńLuz, wyszło bardzo ładnie i Wilga pasuje :) W sumie to ja dałam trochę dupy bo mateczka męczyła mnie o tego Grechutę od października już. Ale wyszło pięknie Jak zwykle :)
OdpowiedzUsuń;) Ciesz się, że póki co wszystko uchodzi Ci na sucho. Ale już niedługo!:D
UsuńFajnie wyszło, musiałaś się naszyć :)) Zieleń super pasuje. Napisałam się o tym Grechucie, ale umknęła mi piosenka" na wszystkie myśli złe ever", jak mówi moja przyjaciółka, a mianowicie "Żyj tą nadzieją"
OdpowiedzUsuńPiękna piosenka... I dziękuję ;)
UsuńWyszły bardzo dobrze i kreatywnie:) Świetny pomysł
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńZapraszam Cię do mnie po wyróżnienie:) Cały czas mnie zaskakujesz swoimi pomysłami:) http://efkakartki.blogspot.com/2013/11/wyroznienie.html
Usuńświetne te kartki :) a Ty prezentujesz się na scenie fantastycznie :))))
OdpowiedzUsuńDziękuje! :* Gdybym tylko derenwowała się ciut mniej...
Usuńw kolejnym mieście, i w.... kolejnym, i w... jeszcze następnym na pewno będzie mniej tremy :)))
Usuńślicznie wyglądasz :)
jestem pod wrażeniem ręcznie wykonanych kartek! szczególnie tylu jednocześnie... bo jedną, dwie to jeszcze rozumiem, ale piętnaście mnie przerasta :D
miało być: ręcznie zszywanych...
UsuńDzięki ;) To nie jest takie straszne jak się wydaje, ale czasu ciut potrzeba no i monotonne dosyć to zajęcie...
Usuń