Przy zachodzie różne myśli kłębią się w głowie.
Na przykład: ileż razy można oglądać zachód słońca w tym samym miejscu? I dlaczego za każdym razem robi na mnie wrażenie? I dlaczego za każdym razem jest inaczej? I przecież nie chodzi tylko o pogodę, czy ilość chmur na niebie.
Albo: dlaczego się chowam i wydaje mi się, że robię coś złego? Przecież tylko siedzę, patrzę, robię zdjęcia. Ale to uczucie jest i siedzi głęboko.
Jeszcze jedna? Jest pięknie. Ja się stąd nie ruszam. Nie i koniec. Zostaję tu na zawsze. To nic, że zaraz się zrobi zimno. TAM jest mi dobrze.
I ostatnia: dlaczego ja, do cholery, non stop myślę?!
I dlaczego odpowiedź na to pytanie brzmi: "nie wiem".
Ina
:)))
OdpowiedzUsuńmam tak samo we wszystkich przypadkach :)
taki typ.
Miłego dnia, Ino :)
Zachody słońca :))) to się nigdy nie znudzi i za każdym razem zachwyca na nowo!
OdpowiedzUsuńA że myślisz.....no to chyba dobrze :)))
bardzo piękny i romantyczny zachód, a najbardziej ta kobieta o tajemniczym spojrzeniu :)
OdpowiedzUsuńśliczne fotki :D
Przepiękny zachód.
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego Ino. Zdrowych i spokojnych Świąt.