Tak, jak pisałam, tak też zrobiłam. Drugie pudełeczko. Też dla Julkowych dziadków, ale, tym razem, dla moich rodziców. Musiałam więc postarać się bardziej ;)
A że polubiłam ostatnio paletę czarny + (szary) + biały + ... , to nie miałam większego problemu z doborem kolorów ;)
I dorobiłam się wreszcie kilku stempli ;)
Tu też są zdjęcia. Tym razem jednak na dwóch ścianach.
I oczywiście - coś na życzenia.
Cóż, pozostaje mi teraz zapytać: które wyszło lepiej? Z czerwienią? Czy to poprzednie, z pomarańczą?
Ina
Cudne są oba :) jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńPiękne oba!
OdpowiedzUsuńjak to działa? zdejmujesz wieczko i pudełko się rozkłada?
Dokładnie. Po zdjęciu pokrywki "eksploduje", Dlatego nazywa się tak ładnie exploding box ;)
UsuńMasz niesamowite zdolności, pewnie posypią się zamówienia. Wszystko jest takie indywidualne - może przez te zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Och, żeby ;)
UsuńDziękuję ;)
przepiękne to wszystko, podziwiam Cię niezmiennie :)
OdpowiedzUsuńA ja Ciebie z tą frywolitką ;)
UsuńTakie pudełko to masa roboty! Podziwiam. Te wszystkie szycia, te kwiaty, że już nie wspomnę o ramkach na zdjęcia...
OdpowiedzUsuńPsst... Ramki i zdjęcia to akurat drukowane :P
UsuńDo mnie bardziej przemawia czerwień,a le to rzecz upodobań, więc każdy wybór jest dobry.
OdpowiedzUsuńLudzie to potrafią zmieniać zdanie
UsuńNo! Wreszcie ktoś coś zdecydował ;)
UsuńA dla mnie tak: Na zewnątrz to z pomarańczą, a wewnątrz, to z czerwienią;)
OdpowiedzUsuńpudełko jest świetne, dodatek czerni sprawia, że wygląda ekskluzywnie :)
OdpowiedzUsuń