Pozytywnik: matka 35 letnia

Chyba większość kobiet lubi być podrywana. Ale nie ja. No dobra, jeśli jakiś osiemnastek startuje, to uśmiecham się tylko pod nosem i myślę: "chyba nie jest ze mną tak źle". Ale jeśli wszystko wygląda w taki sposób...



Czas temu jakiś, w piątkowy wieczór, udałam się do baru. Miałam porozmawiać ze znajomym w sprawie pewnego kotka, a że znajomy akurat był w barze, to usłyszałam tylko: "wbijaj, wypijemy jakieś piwo, pogadamy". No dobra.

Ale ten znajomy był w barze ze swoimi znajomymi. Kojarzę ich "z widzenia", ale nie znam zbyt dobrze. I otóż właśnie jeden z tych panów postanowił wystartować. Ale...

Po pierwsze. Przerywanie czyjejś rozmowy tekstem: "Cześć, jestem X"- nie jest dobrym pomysłem. Tym bardziej, że...
- Ale przecież my się znamy.
- Wiem. Ale ja lubię się przedstawiać.
Tak więc, pierwszy poważny minus.

Drugi? Nie lubi kotów! To bardzo poważna rzecz ;)

Ale jakoś się rozmawia. Od słowa do słowa, rzekło się, żem rozwódka i że mieszkam z synem i kotami. Miałam nadzieję, że ta informacja odstraszy pana X, ale nic z tego.
Pan X usilnie przetwarzał informacje i myślał, myślał, aż w końcu zadał nurtujące go pytanie:
- To ile ty masz lat?
Ja próbuję się nie roześmiać, bo mam ochotę powiedzieć, że 13. Ale nie. To by było zbyt nudne.
- A ile byś mi dał?
Nooo, chwila prawdy.
- Czekaj czekaj, masz dziecko, cośtam cośtam... 35?
- Coooooo?!

Uwierzcie mi, padłam jakem siedziała.
- Niecałe 27! - wycedziłam przez zaciśnięte zęby.
- Iiiii.... Yyyy... E..... Nooo, zmyliło mnie to, że masz 5 letniego syna.
- To co, twoim zdaniem, żeby urodzić dziecko trzeba mieć 30 lat?
- No nie, ale.... To ile miałaś lat jak urodziłaś?
- Prosty rachunek: 27-5, czyli 22. Niecałe. Uważasz, że to dziwne?
- No nie, ale...
- Dziwne byłoby, jakbym urodziła w gimnazjum. Chociaż nie. Dziś już to też nikogo nie dziwi.

I nie wiedziałam, czy mam się śmiać, czy płakać, czy jeszcze co innego.

Więc pytam Was, drodzy bywalcy mojego bloga, czy naprawdę trzeba mieć 30 lat, żeby urodzić dziecko? Czy to jest jakaś społecznie akceptowalna granica? Czy tylko ja tego nie ogarniam?

I na koniec jeszcze, wielce poważna, matka 35 letnia:



Ina

7 komentarzy:

  1. Ino, w przypadku mojej córki trzydziestka to będzie minimum, jeśli nie więcej, gdy urodzi pierwsze. Przyleciała na kilka dni i próbowałem wyciągnąć jakieś deklaracje mieszczące się w przyzwoitym horyzoncie czasowym,ale... guzik z pętelką. Tak więc mając takie doświadczenie mógłbym też palnąć to i owo próbując podrywać kogoś z pięcioletnim dzieckiem:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. I tak to pan został skreślony :))))
    i dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ha, ha przeczytałam tytuł i myślę, no pan alzheimer mnie chyba dopadł, albo cuś:)
    Mama ma urodziła mnie mając 21, był czas, że moja siostra mówiła do Niej po imieniu. Ogólnie super mieć młoda mamę:*

    OdpowiedzUsuń
  4. "Uwielbiam" takich jegomości.
    Pan musiał być już po paru głębszych dając Ci aż 35 lat..

    OdpowiedzUsuń
  5. haha :) ja miałam 24 jak urodziłam pierwsze dziecko, moja Mama miała 22, ale generalnie ta granica się przesuwa w górę - moja kuzynka miała np. już 29, a Siostra Męża 26... chociaż z kolei Kuzyna żona ma dopiero 18 i niedługo urodzi swoje pierwsze dziecko, więc w sumie reguły nie ma :) ale żeby Ci dać 35 lat to chyba musiał być facet fes pod wpływem :D
    wysłałam Ci dzisiaj paczkę wymiankową - mam nadzieję że i Tobie i Twojemu Synkowi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No, cóż... ja miałam 30 jak urodziłam... trzecie. I tak z perspektywy czasu, to ja jednak wolę mieć dorosłe dzieci;) Zawsze bawiło mnie ogóle zdumienie, gdy bywałam z moją najstarszą córką na koncertach czy festiwalach - "Że co?? Matka z córką?!"
    A ludzie myślą szablonowo, jeśli coś odbiega od "normy", szokuje co niektórych.

    OdpowiedzUsuń
  7. dobre sobie! ale ci komplement walnął, rzeczywiście granica przesuwa się coraz dalej, teraz dziewczyny chcą się tak "nażyć" do bólu, a później dzieci rodzić :) moje siostrzenice też są juz staruchy i do dzieci im niespieszno, z wyjątkien jednej, ktora urodziła w twoim wieku. Tupnęła noga i powiedziała:"Ja nie chcę być starą matką! chce miec dziecko kiedy jestem mloda" i... zrobili sobie dziecko! sa bardzo szczęśliwi, pisałam kiedys o nich posta "Siłacze" czy jakoś tak. Ja rodziłam dość późno, jakoś tak wyszło, jako 26latka. I mówiło się o takich jak ja w szpitalu: (sorry za wyrażenie)"stara pierwiastka".... :) czasy się zmieniają...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione słowo ;)

Copyright © 2016 Świat według Iny , Blogger