Pozytywnik: najlepszy przyjaciel kobiety

Nie, nie, nie, moi drodzy. To ani pies, ani kot, ani nic z tych rzeczy. Co to takiego? O tym za chwilę. Najpierw może nakreślmy kontekst.

W takich momentach zawsze ciężko wzdycham. I przyznaję sama przed sobą, że mężczyzna w domu jednak czasem się przydaje. Kiedy? Otóż właśnie wtedy, kiedy coś się popsuje. I co ja biedna mam z tym zrobić?
Oczywiście, zależy jeszcze co. Można bowiem spróbować samemu naprawić. Można zrobić maślane oczka i poszukać jakiegoś obezanego w temacie pana. Można też nie robić nic i czekać aż naprawi się samo.
I ja czekałam. Aż mnie szlag trafił. A popsute były szuflady w kuchni. O te:


I nie chciały, no nie chciały mendy niedobre się same naprawić. I nie pomagały prośby ni groźby. Nic.
Trzeba było jakoś poradzić. To, że się rozlatywały, rozpadały, to jedno. Próbowałam je kiedyś jakoś czymś ogarnąć, ale bezskutecznie. Poza tym wypadały z prowadnic (tak to się nazywa?) i nie sposób je było tam włożyć.
Mamo, szuflady są krzywe! - wołał Julo.
Aż wreszcie stwierdziłam: dość! Skoro same się nie chcą naprawić, muszę to zrobić ja! A co? Nie poradzę sobie? Wszakżem córką stolarza, o!

Przy tej okazji dowiedziałam się jakieś to skarby się w nich ukrywają. Oj, skarby że skarby...
Wywaliłam wszystkie. Wywaliłam z nich wszystko. Tylko jakby tu je posklejać...
I nagle mnie olśniło. Przecież jest! Mój najlepszy przyjaciel, niezawodny i zawsze pod ręką - klej magiczny!
O cudownych właściwościach tego kleju możnaby napisać niejedną pracę naukową. Na opakowaniu napisano, że to klej modelarski, do papieru. W sumie, dzięki papierkom go poznałam. Ale nadaje się praktycznie do wszystkiego. Z powodzeniem kleiłam nim drewno. Idealny do materiałów różnego typu - za moją namową siostra używa do do przyklejania cekinów czy różnych innych ustrojstw przy ubraniach. I rozpowiada wszystkim o wspaniałym kleju. Ale to nie wszystko. Na medżika przyklejałam także uchwyty do ścian, wieszaki i setki innych rzeczy. O sklejaniu butów nie wspomnę. Nie sprawdził sie tylko w hydraulice... Ale cóż, nie może być idealny.
Tak więc, złapałam za klej magiczny i zaczęłam kleić, kleić i kleić.


Na wszelki wypadek dałam szufladom wyschnąć przez noc. Rano trzymały się świetnie. Trzeba było je jeszcze odpowiednio zamontować. Nie było to łatwe, ale...
Śmigają ;)

A ja chodzę dumna jak paw, że sama, bez niczyjej pomocy, to naprawiłam. To nic, że każdy (prawie) facet ogarnąłby to w pięć minut. To nic, że tak naprawdę to żadne osiagnięcie. Ja i tak się cieszyłam jak głupia. Bo mogę sobie poradzić sama.

Tym bardziej, że klej maiczny mnie nie zawiódł. Trzyma i to mocno!

Udowodnił, że jest najlepszym przyjacielem kobiety, tym bardziej, że z powodzeniem mieści się w torebce.

Ina

PS. Oczywiście, mam na uwadze to, że przedmioty martwe bywają złośliwe, tak więc po opublikowaniu tego posta szuflady mogą zacząć mi strajkować. Jednak skoro minął już tydzień od "naprawy" to mam nadzieję, że tak się nie stanie.

14 komentarzy:

  1. Wszystko już nosiłam w torebce, ale magicznego kleju jeszcze nie :))
    Gratulacje, dzielna kobieto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja noszę go już jakieś 1,5 roku i przydaje się w naprawdę różnych sytuacjach ;)

      Usuń
  2. Co prawda córką stolarza nie jestem, ale też naprawiam wszystko w domu sama :)))
    Bo kobieta musi być niezależna i zaradna o!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety mój Mąż nie potrafi za wiele w domu naprawić-też muszę sobie radzić sama albo dzwonić po Ojca bądź Teściową-tak tak, Tesciową. Za to madżik skleil akwarium-małą szczelinę ale ciekła przez nią woda. Trzyma się już pół roku albo dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, zamiescilam komentarz z komórki :) ha! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety z komórki to mogę tylko przeglądać... :*

      Usuń
  5. O ja z kolei mam lewe ręce do jakichkolwiek napraw w domu, za to jestem w stanie wszystko popsuc, tak że z podziwem chyle przed toba czoło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bo kobieta tak naprawdę w wielu sprawach potrafi sobie poradzić, nieraz nawet lepiej niż niejeden mężczyzna :))) Gratulacje!
    A przy okazji rzutem na taśmę przytrafił Ci się zapewne porządek w tych szufladach.... :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione słowo ;)

Copyright © 2016 Świat według Iny , Blogger