Zielone paskudztwo


Kiedy byłam mała, potrafiłam pięknie wyrecytować, że witamina C jest w Cebuli, Cytrynie, Czosnku. I spożywałam te produkty w hurtowych ilościach. Ale kiedy poszłam do liceum, na lekcji biologii okazało się, że owszem, zawierają one co nieco witaminy C, jednak nie tak dużo, jak natka pietruszki. I od tamtej pory miałam niezłą zagwozdkę. Jak się przekonać do natki?
W zupie - okej. Ale to niewiele. Słyszałam kiedyś, że zdrowo jest jeść codziennie łyżeczkę posiekanej natki. Próbowałam raz i powiedziała sobie - nigdy więcej. Tego nie dało się nawet przełknąć. A witaminy C potrzebuję dużo. Szczególnie, jako posiadaczka niezbyt chlubnego nałogu. Tak, tacy jak ja potrzebują jej więcej niż normalni ludzie. Zawsze można łykać, ale to nie to samo. Przydałoby się coś z tą natką zrobić.

Aż w końcu znalazł się przepis. Na zielony koktajl. Zielone paskudztwo. Które mogę pić w ilościach hurtowych.



A przepis jest bardzo prosty. Oczywiście, proporcje dowolne, ale ja robię tak:
- pół marchewki
- pół banana
- łyżka natki pietruszki
- szklanka mleka
- łyżeczka przyprawy korzennej

Marchewkę i banana kroimy w kostkę, dodajemy do reszty składników (mleko trochę podgrzewam) i miksujemy, miksujemy, miksujemy. Ot i cała filozofia ;)


Oczywiście, zapewne nie każdemu taki koktajl zapewne przypadnie do gustu. Ale to chyba najbardziej przystępna forma podania hurtowej ilości natki, przynajmniej jak dla mnie ;)

Miłego dnia, Kochani!

Ina

6 komentarzy:

  1. Banan mleko i pietruszka....chyba nie przełknę :)
    wolę do sałatki dodać

    OdpowiedzUsuń
  2. o matko! o ile jeszcze marchew, banan i pietruszka razem jakoś nie najgorzej brzmią, to mleko do tego chyba mi nie odpowiada;) sama nie wiem... życzę smacznego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyprawa korzenna zdecydowanie zachęca do takiego odważnego eksperymentu :))

    OdpowiedzUsuń
  4. jej... dobrze, że ja akurat pietruszkę lubię, kiedyś jadłam hurtowo do wszystkiego nawet do kanapek, ale na szczęście zeszło na kiełki i aktualnie teraz to wcinam, podobno zdrowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś drugą osobą, która nie lubi zielonej natki. Jak można nie lubić takiej pychotki?

    OdpowiedzUsuń
  6. Robię podobne koktajle od dawna, ale z przyprawą korzenną jeszcze nie próbowałam, super pomysł!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione słowo ;)

Copyright © 2016 Świat według Iny , Blogger