Kilka dni temu wybrałam się "w interesach" do LRA. Daleko to nie jest. Jakieś 30 km od mojej mieściny. Ale dawno już tam nie byłam. A co więcej - nigdy sama nie jeździłam tam autem. Stres więc był konkretny, bo o ile droga jest prosta, too... gdzie ja tam zaparkuję?! Wiecie, to zawsze jest mój problem przy cit dalszych wyprawach ;)
Ale pakujemy Julka w samochód i jedziemy. Coś po drodze śpiewamy, żeby było weselej. I nie tak nudno.
Dojeżdżamy. Miasto. I parking tuż obok naszego punktu docelowego! Jupii!
Zabieramy graty i wysiadamy. Julek przygląda się uważnie, aż w końcu woła na cały głos (ku uciesze wszystkich, obecnych w około ludzi):
- Mamooo! Patrz! Przecież to Big Ben!
Wszystkich pragnących dowiedzieć się czegoś więcej o naszym lokalny Big Benie zapraszam TUTAJ :).
Ina
Fajny ten Big Ben!
OdpowiedzUsuńTrochę się zdeptał, ale fajny :)
Jedyny w swoim rodzaju ;)
UsuńŚwietne zdjęcia! Fajnie, że się tak światowo Radzyń kojarzy;)
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny;))
Tez zawsze z Kuba śpiewaliśmy jadąc samochodem, jakbym siebie widziała sprzed laty! Już czuć święta...
OdpowiedzUsuń